Dominika i Sebastian 30.09.22

Category
ślub

To, że ślubu nie weźmiemy w Polsce wiedzieliśmy od zawsze.

Miał być któryś z naszych ukochanych parków narodowych w Stanach, niestety nie jest to tak proste organizacyjnie jak ślub w Las Vegas. A że kochamy Włochy, to padło na Toskanię.

Zaczęliśmy szukać kogoś do pomocy w organizacji i trafiliśmy na Panią Asię.

Od początku wiedziałam, że nie chce agencji, tylko kogoś kto faktycznie wysłucha potrzeb i pomoże spełnić NASZE marzenia. Pani Asia „kupiła” nas tym, że jak usłyszała, że zabieramy ze sobą naszego psa i musimy mieć ogrodzony dom, to powiedziała „no jasne, szukamy takiego miejsca by wszyscy członkowie rodziny byli zadowoleni”, co przy rozmowie z konkurencyjną firmą zostało potraktowane przysłowiowym „przewróceniem oczami”. I wtedy się zaczęło – wybieranie miejsca przyjęcia i ślubu, menu, dekoracji czy fotografa. To naprawdę było super kilka miesięcy organizacji, bez presji, po naszemu i przy pełnym wsparciu pani Asi – czuliśmy się zaopiekowani i podekscytowani. 

Ze sobą zabraliśmy kilkanaście osób – rodzinę i najbliższych przyjaciół. Nadszedł 30 września, wszystko było jak z bajki, no może prócz pogody, bo w naszych wyobrażeniach przecież koniec września, to idealny czas na ślub w Toskanii – optymalna pogoda, 26/27 stopni i piękne słońce. No cóż…nie w tym przypadku, ale przynajmniej pani Asia nas dobrze zapamięta bo byliśmy jedyna parą w tym sezonie której deszcz przeszkodził w plenerowej ceremonii i musieliśmy się przenieść do środka, choć żadna strata, bo ślub w domu narodzin Leonarda da Vinci nie brzmi źle (no może jeszcze zapamięta mnie jako jedyną pannę młodą, która zapomniała swojego pięknego bukietu zabrać na ślub ☺). Po ślubie udaliśmy się na przyjęcia do naszego domu, gdzie w blasku rozpalonego kominka zaczęliśmy celebrację kieliszkiem prosecco i włoskimi przystawkami, zjedliśmy przepyszną kolację, pełną włoskich specjałów i dobrego wina, zamiast tortu mieliśmy tiramisu, a potem tańczyliśmy do białego rano przy naszej własnej playliscie z YT ☺.

Największym komplementem były dla nas słowa bliskich, że to chyba najlepsze wesele na jakim byli. Dla nas na pewno, bo było jak z filmu, szkoda tylko, że tak szybko minęło…

Pani Asiu, grazie mille! Za wsparcie, za zaangażowanie, za każde ciepłe słowo dla nas i bliskich ☺

Naprawdę nie wyobrażamy sobie organizować tego dnia z kimś innym!

Dominika, Sebastian & Bobslej

Foto Magda Skierska

Bukiet Le Petit-Jardin